Do awangardy jest mi niebezpiecznie blisko. coraz bliżej. Poczułem zmęczenie realizmem, łatwością odczytywania dzieła. Zdarza się, że podejmuję nieśmiałe próby na kartonach, przejścia do form nieoczywistych. Konfrontacja z namacalnymi pracami wybitnych przedstawicieli przedwojennej awangardy stała się dla mnie koniecznością.
Właśnie dlatego wybrałem się do ms2 na wystawę "Superorganizm. Awangarda i doświadczenie przyrody". Biję się w pierś- magnesem były też nazwiska, przede wszystkim Strzemiński, Kobro ale też i Karol Hiller. Hiller, o którym dzisiaj jest naprawdę za cicho, jak gdyby nie był odkrywcą heliografiki, odwiecznym eksperymentatorem, piewcą nowej sztuki- konstruktywizmu w przemysłowej Łodzi. Zgodnie z faszystowską doktryną zajmował się Hiller sztuką "wynaturzoną" i czy dlatego zginął z rąk oprawców z Gestapo w podłódzkim lesie ?... Twórczość Hillera również dzisiaj odbieram jako absolutny geniusz kompozycyjny. Organiczno- geometryczne struktury jakie tworzył stanowią pole do nieskończonego odkrywania nowych form i znaczeń.
Karol Hiller |
Kilka nazwisk wykładowców legendarnego Bauhausu. Co znaczy to słowo w naszej teraźniejszości ? Czy ma jeszcze jakieś znaczenie? Jest określona liczba bauhausowych założeń przekuta w czyn, w postaci modernistycznego osiedla Montwiłła Mireckiego. Jak miasto szanuje to dziedzictwo, o europejskim znaczeniu dzisiaj ? Jeszcze opowiem.
Wracając do szkoły z Dessau. Wystawiono w ms2 kilka prac Kandinskiego, Ernsta, Moholy- Nagya, ale to jest jakaś dojmująco szczupła ilość. Zobaczyłem aż jedną pracę Kleego... Może dwie fotografie Ansela Adamsa, którego niezwykle trudno jest mi połączyć w logiczny czy nawet ideowy ciąg twórców awangardy. Bardzo podobały mi się prace rosyjskiego konstruktywisty Iwana Kliuna, przemyślane kompozycje, nieomal matematyczne.
Max Ernst |
Wassily Kandinsky |
Iwan Kliun |
Iwan Kliun |
To jest jednak wystawa, którą można i nawet należy polecić, z jednym wyjątkiem- ekspozycja jest zbyt skromna i nie ratują sytuacji nawet incydentalne projekcje wideo. Chociaż film, o życiu kota, budził spore zainteresowanie oraz wesołość zwiedzających. A teza zawarta w tytule wystawy, o doświadczeniu przyrody? No cóż, wydaje się, że jest mało czytelna.
Komentarze
Prześlij komentarz