Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 14, 2011

Przedmieścia

Na nowo poznaję rzeczywistość. Bardzo powoli wracam...

Katharsis

Przedzierałem się przez gąszcz, ku kamiennym schodom.  Nie zważałem na ostre liźnięcia traw po twarzy. Zszedłem ścieżką w dół. Poczułem chłód wody, gdzieś w okolicach kolan. Brnąłem przez bagna. Aparat, przypomniał o swojej obecności, głośnym chlupotem bajora. Rozpaczliwie badałem dłońmi, muliste dno w poszukiwaniu sprzętu. Wyłowiłem go wreszcie, ciesząc się jak gdyby, był to starożytny artefakt. Wieczorem dotarłem do wymarzonego miejsca. Wydawało mi się, że będę sycił oczy, tym widokiem już zawsze. Wyobraziłem sobie, że będę mógł położyć się na liściach lilii. Będę patrzył w niebo. Będę taki swobodny, wolny. I nie będę musiał już nigdy stąd wracać. Nie będę już musiał pytać: Dlaczego ?...  Przyglądałem się naturze. Drzewom, kwiatom lilii, rybom pod lustrem wody,  żabom na brzegu. Wieczności kamieni. Rozmyślałem o nieuchronności Przemijania. O barwach przyjaźni. O odmianach jej intensywności. O tym jak dojrzewa, szlachetnie starzeje się na podobieństwo wina. O tym