Tak kochałem tę porę roku. Zasnute mgłą aleje parkowe. Rozmyte kontury ławeczek, ludzi... I psów buszujących w liściach. Naturalnie, liściach kolorowych, często aż niewyobrażalnie świetlistych. Podziwiałem złotą barwę światła słonecznego. Piękno krótkiego dnia i czerwonawe zachody słońca, prawie każdego wieczoru. Ta jesień jest już inna, trochę nie moja, chociaż tak przecież piękna... Wymyśliłem sobie, pokazanie jej rozmaitych twarzy, często nie banalnych. Jak zawsze będę poszukiwał, śladów magii. Miejsc w których się kumuluje. Będę też szukał czasu, który był mi dany. I którego nie mogę nazwać czasem straconym. Jesień jest idealną porą, dla takich poszukiwań... Mam też swoją muzykę, do posłuchania na jesienne dni. To Joni Mitchell- "Amelia".