Nareszcie mogę napisać, coś o winie. Pora jest idealna. Jak wino, to naturalnie poniedziałek (już po pracy), smakuje w ten dzień najlepiej. Wieczór - można się skupić na winie i rozprawianiu o nim. Dzisiaj opowiem o winie, do tej pory trochę niedocenianym i mało popularnym czyli Montepulciano d'Abruzzo. Wino które jeszcze nie tak dawno, ledwie lat temu kilkanaście, winiarnie Toskanii, mieszały ze swoimi trunkami, aby te zyskały na barwie, urzekającym aromacie i garbnikowości. Oczywiście sprzedawane były później, jako wina prawdziwie toskańskie, choćby Chianti. Winiarnie Abruzji, także na tym zyskiwały, ale według włoskiego trybunału i policji, cała procedura była nielegalna i godna potępienia. Dzisiaj producenci win z Abruzji, wreszcie poczuli w sobie ducha niezależności i dumę z regionalnych winiarskich tradycji- co nie oznacza jeszcze końca nielegalnej wymiany . Dzięki ich poświęceniu , cierpliwości, wielkiemu wysiłkowi, a także dumie, świat wina ma okazję przekonać się o wyjątkowej jakości win abruzyjskich. Szczep Montepulciano, uprawiany jest pomiędzy masywami Gran Sasso i Maiella (Apeniny), (na niewielkim obszarze plantacji o pow 35 tys hektarów), a Adriatykiem. Znawcy win włoskich i regionu Arbuzzo, opisują tutejsze gleby jako wulkaniczne na podłożach wapiennych, czasem gliniaste, co zapewnia winu, mineralną budowę. Montepulciano d'Arbuzzo Riserva, jest winem długo dojrzewającym i pełnię swoich wspaniałych właściwości, zyskuje w wieku pięciu do sześciu lat leżakowania. Postarzane przez ponad rok w drewnianych beczkach , kolejny długi okres spędza w metalowych zbiornikach i w końcowym etapie rozlewane jest do butelek, gdzie subtelnie nabiera całej gamy walorów - właściwego bukietu i smaku. A właśnie, o bukiecie... Bukiet to wielka radość dla nosa, od wiśni poprzez jagody, odrobinę malin ale zwietrzałych, aż po aromat zroszonego deszczem leśnego igliwia. No cóż, przyznać muszę, że chce się je wąchać i wąchać z żalem myśląc przy tym, o zbliżającym się nieuchronnym wypiciu wina. Jaki zatem jest smak, boskiego napoju ? Aksamitny, lekki, mało kwasowy z nutą suszonych śliwek i przypraw korzennych. Finisz bardzo krótki, krótszy i nie tak emocjonalny jak w przypadku Chianti. To wino, które daje wiele radości podczas degustacji i chciałoby się je mieć przy sobie, jako wesołego kompana na co dzień. Nie będę wypisywał formułek o tym, z jakimi potrawami , Montepulciano, komponuje się najlepiej. Ciekawi niechaj popróbują samodzielnie. Myślę, że to wino, jest typem wina na każdą okazję i dla każdego. Dla nuworyszy i ekspertów, wegetarian i obżartuchów mięsnych, pocieszycielem strapionych i chwilą refleksji dla wesołków. Także dla mnie, abym w końcu zorientował się, że mój kot, pomimo wielu prób przekonywania, nigdy sommelierem, nie zostanie! A szkoda...
Nareszcie mogę napisać, coś o winie. Pora jest idealna. Jak wino, to naturalnie poniedziałek (już po pracy), smakuje w ten dzień najlepiej. Wieczór - można się skupić na winie i rozprawianiu o nim. Dzisiaj opowiem o winie, do tej pory trochę niedocenianym i mało popularnym czyli Montepulciano d'Abruzzo. Wino które jeszcze nie tak dawno, ledwie lat temu kilkanaście, winiarnie Toskanii, mieszały ze swoimi trunkami, aby te zyskały na barwie, urzekającym aromacie i garbnikowości. Oczywiście sprzedawane były później, jako wina prawdziwie toskańskie, choćby Chianti. Winiarnie Abruzji, także na tym zyskiwały, ale według włoskiego trybunału i policji, cała procedura była nielegalna i godna potępienia. Dzisiaj producenci win z Abruzji, wreszcie poczuli w sobie ducha niezależności i dumę z regionalnych winiarskich tradycji- co nie oznacza jeszcze końca nielegalnej wymiany . Dzięki ich poświęceniu , cierpliwości, wielkiemu wysiłkowi, a także dumie, świat wina ma okazję przekonać się o wyjątkowej jakości win abruzyjskich. Szczep Montepulciano, uprawiany jest pomiędzy masywami Gran Sasso i Maiella (Apeniny), (na niewielkim obszarze plantacji o pow 35 tys hektarów), a Adriatykiem. Znawcy win włoskich i regionu Arbuzzo, opisują tutejsze gleby jako wulkaniczne na podłożach wapiennych, czasem gliniaste, co zapewnia winu, mineralną budowę. Montepulciano d'Arbuzzo Riserva, jest winem długo dojrzewającym i pełnię swoich wspaniałych właściwości, zyskuje w wieku pięciu do sześciu lat leżakowania. Postarzane przez ponad rok w drewnianych beczkach , kolejny długi okres spędza w metalowych zbiornikach i w końcowym etapie rozlewane jest do butelek, gdzie subtelnie nabiera całej gamy walorów - właściwego bukietu i smaku. A właśnie, o bukiecie... Bukiet to wielka radość dla nosa, od wiśni poprzez jagody, odrobinę malin ale zwietrzałych, aż po aromat zroszonego deszczem leśnego igliwia. No cóż, przyznać muszę, że chce się je wąchać i wąchać z żalem myśląc przy tym, o zbliżającym się nieuchronnym wypiciu wina. Jaki zatem jest smak, boskiego napoju ? Aksamitny, lekki, mało kwasowy z nutą suszonych śliwek i przypraw korzennych. Finisz bardzo krótki, krótszy i nie tak emocjonalny jak w przypadku Chianti. To wino, które daje wiele radości podczas degustacji i chciałoby się je mieć przy sobie, jako wesołego kompana na co dzień. Nie będę wypisywał formułek o tym, z jakimi potrawami , Montepulciano, komponuje się najlepiej. Ciekawi niechaj popróbują samodzielnie. Myślę, że to wino, jest typem wina na każdą okazję i dla każdego. Dla nuworyszy i ekspertów, wegetarian i obżartuchów mięsnych, pocieszycielem strapionych i chwilą refleksji dla wesołków. Także dla mnie, abym w końcu zorientował się, że mój kot, pomimo wielu prób przekonywania, nigdy sommelierem, nie zostanie! A szkoda...
Twój kot wygląda jak mój kot... Borys. Piękne zdjęcie :-)))
OdpowiedzUsuń