Odrzuciłem konkret z mojego postrzegania świata. Cisnąłem nim o ziemię. Bo czy to, co dostrzegamy ma właściwie swój konkretny kształt ,czy barwę ? Przestrzeń i obiekty w niej zawarte są tylko umowne. Aby to dostrzec i zrozumieć, musiałem znaleźć się w Zonie. Pobyt w niej, był dla mnie oczyszczający. Wreszcie nie nazywałem rzeczy. Rejestrowałem je takimi, jakie chciały być dla siebie samych. Nie dla mnie.
Odrzuciłem konkret z mojego postrzegania świata. Cisnąłem nim o ziemię. Bo czy to, co dostrzegamy ma właściwie swój konkretny kształt ,czy barwę ? Przestrzeń i obiekty w niej zawarte są tylko umowne. Aby to dostrzec i zrozumieć, musiałem znaleźć się w Zonie. Pobyt w niej, był dla mnie oczyszczający. Wreszcie nie nazywałem rzeczy. Rejestrowałem je takimi, jakie chciały być dla siebie samych. Nie dla mnie.
Hmm, czy my też jesteśmy umowni? Polemizowałabym :)
OdpowiedzUsuńWszelkie pojmowanie (także nas samych) jest obarczone względnością. Wystarczy spojrzeć, na nie tak dawno odkryte przez fizyków, kolejne wymiary, (tzw przestrzenie zwinięte ). Czy można je w ogóle dostrzec, poznać ? Stąd też zapraszam na polemikę, właśnie do Zony. Zoną dla Pani, niech będzie Litera ). Pyszną kawę tam podają !
OdpowiedzUsuńPoważnie :)
OdpowiedzUsuńTak, muszę się tam wybrać, przy jakiej to ulicy?
Nie ukrywam, mało wiem o tych wymiarach..., a jest to interesujące.
Jak wiele innych, temat rzeka.