Wybrałem się w okolice Księżych Młynów z wiernym Pentaconem Sixem, wiedziony ciekowością tego miejsca. Miałem też oczywiście w pamięci opowieść o nadwarciańskich krajobrazach, pogrążonych w mgłach listopada. I sprawdziłem. Szalenie nastrojowe miejsce. Na pewno godne odwiedzenia jeszcze nie raz. Naświetlenie negatywu odbyło się wg. wskazań światłomierza ręcznego. Jak wielką przyjemność sprawiła mi pełna kontrola, nad zdjęciem w tym miejscu ? Precz z cyfrą ! Paszoł von wyświetlacze LCD itd. Warto czasem spojrzeć na świat przez zwyczajną szklaną matówkę. Nie potrzebuje zasilania- przepraszam, potrzebuje światła.
3 fotki widzę,czekam na resztę relacji ze Szwecji.
OdpowiedzUsuńDi.Em.
Valkommen Di Em ! Pracuję nad tym. Huh !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zdjęcia, wzbudzają ciekawość i chęć zobaczenia tego miasta na własne oczy. Również czekam na relację.
OdpowiedzUsuńEwaM :)
Ewa.Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń