Kawy dostajemy w wysokich szklankach.
Latte. Doskonałe, ale ja przekornie mówię, że w Affogato mają
lepsze. Renata pokazuje mi jakąś antyczną metalową kasę na
ladzie. Chciałaby taką mieć u siebie. Mam sfotografować dla niej,
żeliwne suszarki do kubków. Kolejny prawdopodobny eksponat do
kolekcji. Robię zdjęcia tym suszarkom, a Renata skinieniem głowy
wskazuje, które podobają jej się szczególnie. Płaci za nasze kawy. Ja
zupełnie bez grosza. Nieswojo. Ale nie przy niej. Kelnerka przygląda
mi się ciekawie, Renata tłumaczy, że jestem fotografem. Jakby to
miało uspokoić obsługę kawiarni. I uspokaja. A fotografem nie
jestem. Dla niej jednak tak. I muszę się z tym zgodzić.
Mam już przydzielone zadanie na lato.
Będę malował motyw lawendy na torebkach i torbach na zakupy -
motyw jest na woreczku zawieszonym na ścianie. Torby mają być z
materiału, ekologiczne. Później inne wzory. Zobaczy się. Pytam,
kto to będzie kupował ? O widzisz, takie babki jak ta. Rozglądam
się dokoła. Teraz widzę.
Jest 5 lipca, bardzo ciepły wieczór.
Za kilka dni kiedy wróci do Łodzi, opowie mi jak malowała swoje
holenderskie rowery. Ale w ten wieczór to jeszcze tajemnica.
Serduszko dla Renaty...
OdpowiedzUsuń