 |
Kwiaty od Maxa |
 |
Maja, również maluje. |
Przeglądałem dzisiaj łódzkie gazety przy kawie. Peany na cześć Nocy
Muzeów. Podniebne inscenizacje na dziedzińcu Manufaktury. Koncerty w
zamykanym, (już nie pierwszym) klubie Jazzga. Ależ tam był łomot !
Piotrkowska 17. Hałasowałem drukowaną makulaturą, pospiesznie
przewracając strony. O koncercie Mai Koman w Kredensie przy
Piotrkowskiej 17, nie znalazłem nawet najmniejszej wzmianki. A może
jednak, coś przeoczyłem ? Może Maja, była za cicha, za kameralna, może
odrobinę trudniejsza w odbiorze ? Właśnie przez wspomniany już "łomot"
Jazzgi, trio Mai, było zmuszone zagrać na klatce schodowej zabytkowej
kamienicy w której mieści się galeria Kredens. Lokalizacja jak się
okazało idealna dla małego, akustycznego składu. Kontrabas, skrzypce,
ukulele Mai i naturalnie wspaniały wokal, fantastycznie brzmiały na
kamiennych schodach, przestronnej klatki schodowej. Wątłe oświetlenie,
tworzyło niepowtarzalny klimat. Tuż, za sobą słyszę kobiecy głos,
wykrzykujący do telefonu - Tutaj jest fantastycznie, przychodźcie ! Ja
zostaję... - No i ja też zostałem. Co napisać o samej muzyce ? Czy w ogóle
pisać o muzyce ? Może lepiej będzie, jeśli poszukacie piosenek Mai na
you tube i sami posłuchacie. Byłem oczarowany tym muzycznym misterium.
Po prostu. Chyba najbardziej Jej piosenką francuską. Ile już razy
pisałem tutaj, o ludziach otwartych na innych. Mają w sobie jakąś
magiczną siłę przyciągania. I Maja jest taka. Połączenie nieba z ziemią,
energii i cudownej francuskiej ekspresji wyrażanej w pieśni i gestach.
Wiecie, co podobało mi się w Niej najbardziej ? Absolutny brak
gwiazdorstwa. Czysta sztuka, bez tak wszechobecnej dzisiaj, bombastyczno
- pompatycznej otoczki celebry. Chociaż napisała mi dzisiaj, że ja mam
"Gwiazdę", a Ona w zamian zdjęcia. To uczciwy układ.
Galerii Kredens, dziękuję za zaproszenie i organizację kameralnego wydarzenia.
Przed Mają chylę czoła za cudowny wieczór i pozwolenie na publikację zdjęć.
Komentarze
Prześlij komentarz